Dziś moje pierwsze podejście do zwierzęcych motywów.
Za każdym razem kiedy proponuję, którejś z moich modelek zdjęcia na bloga dochodzi do wielkiej burzy mózgów pt. "Co by tu znów zmajstrować". Dziewczyny mają czasem bardziej szalone pomysły niż ja :)
Z jednej z takich burz powstał pomysł zrobienia z Gizeli kotecka. Jak na pierwsze moje podrygi w częściowym body paintingu jestem bardzo zadowolona z efektów :)
Już niedługo będę wykonywać całościowy body painting bardzo miłej osóbce z pięknie wyrzeźbionym ciałem, ale na chwilę obecną nie mogę nic więcej zdradzić.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć
Jak Wam się podoba kocia wersja Gizeli?